Ameryka od dawna ma kapryśny związek z pracą domową. Około sto lat temu postępowi reformatorzy argumentowali, że nadmiernie podkreśla to dzieci, co później doprowadziło w niektórych przypadkach do zakazów na poziomie Okręgowym dla wszystkich klas poniżej siódmej. Ten anty-odrabianie lekcji sentyment zanikł, mimo że w połowie wieku obawiano się, że USA pozostaną w tyle za Związkiem Radzieckim (co doprowadziło do większej liczby zadań domowych), dopiero w latach 60.i 70., kiedy bardziej otwarta kultura zaczęła postrzegać zadania domowe jako duszną zabawę i kreatywność (co doprowadziło do mniejszej liczby)., Ale to nie trwało zbyt długo: w latach 80. naukowcy rządowi obwiniali Amerykańskie szkoły za kłopoty gospodarcze i zalecali ponowne rozruszanie prac domowych.
XXI wiek był do tej pory erą odrabiania zadań domowych, a amerykańskie nastolatki spędzają średnio dwa razy więcej czasu na odrabianie zadań domowych każdego dnia, niż ich poprzednicy w latach 90. , Badania 2015, na przykład, okazało się, że przedszkolaki, którzy naukowcy mają tendencję do zgodzić się nie powinny mieć żadnej pracy w domu, spędzają około 25 minut na noc na to.
ale nie bez pushbacku. Ponieważ wiele dzieci, nie wspominając już o rodzicach i nauczycielach, jest wyczerpanych codziennym obciążeniem pracą, niektóre szkoły i okręgi zastanawiają się, jak odrabiać zadania domowe—a niektórzy nauczyciele całkowicie się tym zajmują. Przeglądają badania nad pracą domową (co, należy zauważyć, jest kwestionowane) i dochodzą do wniosku, że nadszedł czas, aby powrócić do tematu.,
przeczytaj: praca domowa mojej córki mnie dobija
Hillsborough, Kalifornia, zamożne Przedmieście San Francisco, jest jedną z dzielnic, która zmieniła swoje drogi. Powiat, w skład którego wchodzą trzy szkoły podstawowe i gimnazjum, współpracował z nauczycielami i zwołał panele rodziców, aby wymyślić politykę odrabiania lekcji, która pozwoli uczniom więcej nieplanowanego czasu na spędzenie z rodzinami lub zabawę., W sierpniu 2017 r. wprowadzono zaktualizowaną politykę, w której podkreślano, że zadania domowe powinny być „znaczące” i zakazano terminów, które wypadały dzień po weekendzie lub przerwie.
więcej opowiadań
„pierwszy rok był trochę wyboisty”, mówi Louann Carlomagno, Nadinspektor okręgu. Mówi, że dostosowanie było czasami trudne dla nauczycieli, z których niektórzy wykonywali swoją pracę w podobny sposób przez ćwierć wieku. Problemem były również oczekiwania rodziców., Carlomagno mówi, że poświęcili trochę czasu, aby „uświadomić sobie, że to było w porządku, aby nie mieć godziny pracy domowej dla drugoklasisty—to było nowe.”
„Uczniowie wydają się być mniej zestresowani na podstawie rozmów, które miałem z rodzicami”, mówi Carlomagno. Pomaga to również, że uczniowie wykonali tak samo dobrze na Państwowym standaryzowanym teście w zeszłym roku, jak w przeszłości.,
Na przykład w klasach od szóstego do ósmego zadania domowe są ograniczone do godziny na dobę i mogą być przydzielone tylko dwie do trzech nocy w tygodniu.
Jack Schneider, profesor edukacji na University of Massachusetts w Lowell, którego córka uczęszcza do szkoły w Somerville, jest ogólnie zadowolony z nowej polityki. Ale mówi, że to część większego, niepokojącego wzorca., „Źródłem tego było ogólne niezadowolenie rodziców, które nie było zaskakujące ze strony konkretnej grupy demograficznej” – mówi Schneider. „Klasy średniej biali rodzice wydają się być bardziej głośno o obawy o pracę domową … czują się wystarczająco uprawnieni, aby wyrazić swoje opinie.”
, „Słyszę około zero Klasy średniej białych rodziców mówiących o tym, jak praca domowa wykonana najlepiej w klasach K przez dwa faktycznie wzmacnia związek między domem i szkołą dla młodych ludzi i ich rodzin”, mówi. Ponieważ wielu z tych rodziców czuje się już związanych ze swoją społecznością szkolną, ta korzyść z pracy domowej może wydawać się zbędna. – Nie potrzebują tego-mówi Schneider-więc nie popierają tego.”
nie oznacza to koniecznie, że praca domowa jest bardziej istotna w dzielnicach o niskich dochodach., W rzeczywistości istnieją różne, ale równie przekonujące powody, dla których może to być uciążliwe również w tych społecznościach. Allison Wienhold, która uczy hiszpańskiego w szkole średniej w małym miasteczku Dunkerton w stanie Iowa, stopniowo odrabiała zadania domowe w ciągu ostatnich trzech lat. Jej myślenie: niektórzy z jej uczniów, jak mówi, mają mało czasu na pracę domową, ponieważ pracują 30 godzin tygodniowo lub są odpowiedzialni za opiekę nad młodszym rodzeństwem.
ponieważ nauczyciele zmniejszają lub eliminują zadania domowe, które przydzielają, warto zapytać, jaka kwota i jaki rodzaj pracy domowej jest najlepszy dla uczniów., Okazuje się, że istnieje pewna niezgoda na ten temat wśród badaczy, którzy mają tendencję do upaść w jednym z dwóch obozów.
w pierwszym obozie jest Harris Cooper, profesor psychologii i neurologii na Duke University. Cooper przeprowadził przegląd istniejących badań na temat zadań domowych w połowie 2000 roku i stwierdził, że do pewnego momentu ilość zadań domowych zgłoszonych przez uczniów koreluje z ich wynikami na testach w klasie. Ta korelacja, jak stwierdzono w przeglądzie, była silniejsza dla starszych uczniów niż dla młodszych.,
wniosek ten jest ogólnie akceptowany wśród nauczycieli, po części dlatego, że jest zgodny z „zasadą 10 minut”, popularną wśród nauczycieli sugerującą, że właściwa ilość pracy domowej wynosi około 10 minut na dobę, na poziomie klasy-to jest 10 minut na noc dla pierwszoklasistów, 20 minut na noc dla drugoklasistów, i tak dalej, do dwóch godzin na noc dla licealistów.
w oczach Coopera praca domowa nie jest zbyt uciążliwa dla typowego amerykańskiego dzieciaka., Wskazuje na raport Brookings Institution z 2014 r., który stwierdził, że „niewiele dowodów na to, że obciążenie pracą domową wzrosło dla przeciętnego ucznia”; uciążliwe ilości prac domowych, jak ustalono, są rzeczywiście tam, ale stosunkowo rzadkie. Ponadto w sprawozdaniu zauważono, że większość rodziców uważa, że ich dzieci otrzymują odpowiednią ilość zadań domowych, a rodzice, którzy martwią się o niedostateczne przydzielanie, przewyższają liczbę tych, którzy martwią się o nadmierne przydzielanie., Cooper mówi, że te ostatnie obawy pochodzą zwykle z niewielkiej liczby społeczności z ” obawy o bycie konkurencyjnym dla najbardziej selektywnych uczelni i uniwersytetów.”
według Alfiego Kohna w obozie drugim większość wniosków wymienionych w poprzednich trzech akapitach jest wątpliwa. Kohn, autor mitu Homework: Why Our Kids Get Too Much of a bad Thing, uważa pracę domową za „niezawodną gaśnicę ciekawości” i ma kilka skarg na dowody, które Cooper i inni przytaczają na jego korzyść., Kohn zauważa między innymi, że metaanaliza Coopera z 2006 r. nie ustanawia związku przyczynowego, a jego centralna korelacja opiera się na raportowaniu przez dzieci (potencjalnie zawodnym), ile czasu spędzają na odrabianiu lekcji. (Płodne pisanie Kohna na ten temat zarzuca wiele innych wad metodologicznych.)
w rzeczywistości inne korelacje sprawiają, że praca domowa nie pomaga., Niektóre kraje, których uczniowie regularnie przewyższają Amerykańskie dzieci na standardowych testach, takie jak Japonia i dania, wysyłają swoje dzieci do domu z mniejszą ilością pracy w szkole, podczas gdy uczniowie z niektórych krajów o wyższym obciążeniu pracą domową niż w USA, takich jak Tajlandia i Grecja, radzą sobie gorzej na testach. (Oczywiście, porównania międzynarodowe mogą być obarczone, ponieważ tak wiele czynników, w systemach edukacyjnych i w społeczeństwach w ogóle, może kształtować sukces uczniów.)
Kohn ma również problem ze sposobem, w jaki powszechnie ocenia się osiągnięcia., „Jeśli wszystko, co chcesz, to zapchać głowy dzieci faktami na jutrzejsze testy, o których zapomną w przyszłym tygodniu, tak, jeśli dasz im więcej czasu i zmusisz je do wkuwania w nocy, to może podnieść wyniki”, mówi. „Ale jeśli interesują Cię dzieci, które wiedzą, jak myśleć lub lubią się uczyć, praca domowa nie jest tylko nieskuteczna, ale przynosi efekty odwrotne do zamierzonych.”
jego troska jest w pewnym sensie filozoficzna. „Praktyka odrabiania lekcji zakłada, że liczy się tylko rozwój akademicki, do tego stopnia, że praca dzieci przez większość dnia szkolnego nie wystarczy”, mówi Kohn., A co z efektem pracy domowej na czas spędzony z rodziną? W sprawie długoterminowego przechowywania informacji? Na umiejętności krytycznego myślenia? O rozwoju społecznym? O sukcesie w późniejszym życiu? Na szczęście? Badania są ciche na te pytania.
kolejnym problemem jest to, że badania koncentrują się raczej na ilości prac domowych niż na ich jakości, ponieważ pierwsza jest znacznie łatwiejsza do zmierzenia niż druga., Podczas gdy eksperci generalnie zgadzają się, że treść zadania ma ogromne znaczenie (i że wiele zadań domowych jest nieinspiracyjną pracą), nie ma reguły catchall dla tego, co jest najlepsze—odpowiedź jest często specyficzna dla określonego programu nauczania lub nawet indywidualnego ucznia.
biorąc pod uwagę, że korzyści z pracy domowej są tak wąsko zdefiniowane (a nawet wtedy kwestionowane), trochę zaskakujące jest to, że przypisanie tak wielu z nich jest często domyślną klasą i że nie robi się więcej, aby praca domowa, która jest przypisana, była bardziej wzbogacająca., Wiele rzeczy zachowuje ten stan rzeczy—rzeczy, które mają niewiele wspólnego z tym, czy praca domowa pomaga uczniom w nauce.
Jack Schneider, rodzic z Massachusetts i profesor, uważa, że ważne jest, aby wziąć pod uwagę inercję pokoleniową praktyki. „Zdecydowana większość rodziców uczniów szkół publicznych to absolwenci Systemu Edukacji Publicznej” – mówi. „Dlatego ich poglądy na to, co jest uzasadnione, zostały już ukształtowane przez system, który rzekomo krytykowali.,”Innymi słowy, historia wielu rodziców z zadaniami domowymi może skłonić ich do oczekiwania tego samego dla swoich dzieci, a wszystko mniej jest często traktowane jako wskaźnik, że szkoła lub nauczyciel nie jest wystarczająco rygorystyczny. (To łączy się z—i komplikuje-stwierdzeniem, że większość rodziców uważa, że ich dzieci mają odpowiednią ilość pracy domowej.)
, Pierwszym z nich jest znaczenie przykładane w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci do standaryzowanych testów, które pojawiają się w wielu decyzjach w klasach publicznych i często zniechęcają nauczycieli do próbowania bardziej kreatywnych zadań domowych. „Mogą to zrobić, ale boją się tego zrobić, ponieważ każdego dnia mają presję na wyniki testów”, mówi Stengel.
Po Drugie, zauważa, że zawód nauczyciela, ze stosunkowo niskimi płacami i brakiem autonomii, stara się przyciągnąć i wesprzeć niektórych ludzi, którzy mogliby odrobić zadania domowe, a także inne aspekty edukacji., „Po części otrzymujemy mniej interesujących prac domowych, ponieważ niektórzy z ludzi, którzy naprawdę przesunęliby granice tego, nie są już w nauczaniu”, mówi.
„ogólnie rzecz biorąc, nie mamy wyobraźni, jeśli chodzi o zadania domowe”, mówi Stengel. Chciałaby, aby nauczyciele mieli czas i zasoby, aby przerobić zadania domowe na coś, co faktycznie angażuje uczniów. „Gdybyśmy mieli dzieci czytające-cokolwiek, stronę sportową, cokolwiek, co są w stanie przeczytać—to najlepsza pojedyncza rzecz., Gdybyśmy mieli dzieci idące do zoo, gdybyśmy mieli dzieci idące do parków po szkole, gdybyśmy mieli je robiące te wszystkie rzeczy, ich wyniki testów poprawiłyby się. Ale nie są. Wracają do domu i odrabiają lekcje, które nie poszerzają tego, o czym myślą.”
” Exploration „jest jednym ze słów Mike' a Simpsona, który opisuje rodzaje prac domowych, jakie chciałby podjąć jego uczniowie. Simpson jest szefem Stone Independent School, małej prywatnej szkoły średniej w Lancaster, Pensylwania, która została otwarta w 2017 roku., „Mieliśmy szczęście, aby rozpocząć szkołę półtora roku temu,” Simpson mówi, ” więc to było łatwe do powiedzenia, że nie zamierzamy przypisać arkusze, nie będziemy przypisywać zestawy problemów regurgitative.”Na przykład, pół tuzina studentów zbudowało niedawno 25-metrowy trebuchet na kampusie.
Simpson mówi, że uważa, że to wstyd, że rzeczy studenci mają do zrobienia w domu są często najmniej satysfakcjonujące części nauczania: „kiedy nasi uczniowie nie mogą połączyć między pracą, którą wykonują o godzinie 11 w nocy we wtorek do sposobu, w jaki chcą, aby ich życie było, myślę, że zaczynamy tracić fabułę.,”
kiedy rozmawiałem z innymi nauczycielami, którzy odrabiali prace domowe w swoich klasach, usłyszałem kilka żali. Brandy Young, nauczycielka w drugiej klasie w Joshua w Teksasie, przestała przydzielać pakiety do domu trzy lata temu, a zamiast tego zaczęła prosić swoich uczniów o 20 minut przyjemnego czytania w nocy. Mówi, że jest zadowolona z wyników, ale zauważyła coś zabawnego. „Niektóre dzieci”, mówi, ” naprawdę lubią pracę domową.,”Zaczęła wyrzucać wiadro, z którego uczniowie mogli czerpać dobrowolnie—czy to dlatego, że chcą dodatkowego wyzwania, czy czegoś, co zabiłoby czas w domu.
Chris Bronke, nauczyciel angielskiego w liceum na przedmieściach Chicago w Downers Grove, powiedział mi coś podobnego. W tym roku szkolnym wyeliminował zadania domowe dla swojej klasy pierwszaków, a teraz głównie pozwala uczniom uczyć się samodzielnie lub w małych grupach w czasie zajęć. Zazwyczaj od nich zależy, nad czym pracują każdego dnia, a Bronke jest pod wrażeniem tego, jak poradzili sobie z czasem.,
w rzeczywistości niektórzy z nich chętnie spędzają czas na zadaniach w domu, czy to dlatego, że są szczególnie zaangażowani, ponieważ wolą głębsze myślenie poza szkołą, czy dlatego, że tego dnia musieli spędzić czas w klasie przygotowując się do, powiedzmy, testu z biologii w następnym okresie. „Podejmują sensowne decyzje dotyczące swojego czasu, którego nie sądzę, aby edukacja kiedykolwiek dawała uczniom doświadczenie, ani praktykę” – powiedział Bronke.
typową receptą oferowaną przez osoby przytłoczone pracą domową jest przypisanie jej mniej—odjęcie., Ale być może bardziej użytecznym podejściem dla wielu klas byłoby tworzenie prac domowych tylko wtedy, gdy nauczyciele i uczniowie uważają, że jest to rzeczywiście potrzebne do dalszego uczenia się, które odbywa się w klasie—zacząć od niczego i dodać, gdy jest to konieczne.