jak prawie śmierć zabiła mój strach przed śmiercią

jako dziecko byłem bezradną ofiarą wielu lęków. Bałem się chodzić do szkoły, bałem się wracać ze szkoły, bałem się nocy, poranka, brukselki, długiej bielizny, regularnej bielizny, prysznica, ludzi i, co dziwne, piosenkarza Pata Boone ' a. Ze wszystkich rzeczy, które mnie przerażały, numerem jeden na mojej paradzie przebojów była: śmierć.

fakt, że mogę tu być w jednej sekundzie i zniknąć na zawsze w następnej był dla mnie przerażający — chociaż jestem prawie pewien, że żaden z moich nauczycieli nie miałby nic przeciwko.,

ujrzałbym więdnący kwiat, zbliżający się zachód słońca lub zimę i był pełen rozpaczy. Śmierć nie miała logiki, przyzwoitości, litości. Uderzyło losowo. Sama myśl o tym sprawiła, że moje serce biło nieregularnie, moje gardło się zamykało i mój żołądek drgnął. Pat Boone wywarł na mnie taki sam wpływ — ale wielu ludzi tak uważa.

po co?

oglądałem kiedyś mecz Metsów, kiedy mój tata zapytał o wynik. Powiedziałem: „jakie to ma znaczenie? I tak wszyscy będą kiedyś martwi.”Miałem 9 lat.

to skłoniło do pilnej podróży do psychiatry. Dr., Weinberg był bardzo miły. Mówił łagodnym, troskliwym tonem. Podobał mi się jego sweter. Ale kiedy zapytał mnie, dlaczego „tak się martwię o śmierć”, nie miałam odpowiedzi. Więc przez następne pół godziny siedzieliśmy tam cicho, jakbyśmy byli na dwuosobowym spotkaniu kwakrów.

Wszystko, co czytałem, słyszałem lub widziałem, było dowodem na to, że wszyscy byliśmy zamknięci w różnych samochodach w podróży w jedną stronę w zapomnienie. A gorzej? Jechałem Gremlinem!

wiele piosenek, które śpiewaliśmy w moim szkolnym refrenie, było o śmiertelności. Ja też nie znalazłem pocieszenia na zajęciach z angielskiego., Nauczyciel zacytował Hemingwaya: „wszystkie historie, jeśli są kontynuowane wystarczająco daleko, kończą się śmiercią.”Ktoś kiedyś powiedział o poecie William Wordsworth, że nigdy nie może zobaczyć kołyski bez myślenia o grobie.

moja obsesja na punkcie śmierci sprawiła, że prawie wszystko, co robiłem, od piłki nożnej po Całowanie dziewczyn, wydawało się bezcelowe. Bo i tak nic nie trwa.

mój punkt zwrotny w sprawie śmierci i umierania

to beznadziejne uczucie ciągnęło mnie w dorosłość. Aż do zeszłego roku, kiedy miałem szczęście zachorować na śmierć. A kiedy prawie umarłem, mój strach przed śmiercią również umarł.,

zeszłej jesieni nie mogłam oddać moczu. Miałam dreszcze. Nie mogłem spać. Próbowałem zachować spokój, ale po około ośmiu godzinach byłem tak spokojny jak facet ścigany przez gang Rottweilerów. Ale była pozytywna strona. Nagle przestałem się bać, że umrę. Tak bardzo cierpiałam, że bałam się, że nie umrę.

pojechałam do szpitala, gdzie otrzymałam pomoc w oddawaniu moczu i coś na ból. Kiedy leżałem w łóżku, nerki mi zawodziły, spojrzałem przez okno na klon, poddając jego liście ziemi., Pomyślałem: „tam jest śmierć. W postaci liścia.”Jakby za pomocą magii, cały proces życia wydawał się tak naturalny, jak to tylko możliwe.

Reklama

„Hej, wszyscy musimy kiedyś umrzeć”, pomyślałam sobie. „W przeciwnym razie Metro byłoby strasznie zatłoczone.”Uśmiechnąłem się i zasnąłem.

Szczęściarz ze mnie

Kiedy się obudziłem, lekarz powiedział mi, że miałem tylko 10% funkcji nerek, gdy się zameldowałem, z powodu infekcji. Miałem szczęście-właśnie zakopali faceta, który miał 20%!,

na szczęście leki na opuchniętą prostatę i infekcję rozwiązały problem.

To może nie być absolutny koniec moich lęków przed śmiertelnością. Może kiedyś zobaczę spłaszczoną wiewiórkę na ulicy lub zauważę zmarszczki na czole i przypomnę sobie, że życie toczy się bezlitośnie, a potem … kończy się! W międzyczasie planuję częściej wychodzić, wsiadać na deskorolkę, spotykać się z kobietami i nosić dziwne ubrania — wszystko, aby pozostać na dobrej stronie.

liczę też na jeszcze jeden kawałek szczęścia: że nigdy nie usłyszę innej piosenki Pata Boone ' a., Tego rodzaju niepowodzenia nie mogę przezwyciężyć.

każdy ma swój punkt krytyczny. To moje.

Redakcja Next Avenue poleca również:

Peter Gerstenzang jest humorystą, reżyserem wideo i dziennikarzem. Czytaj więcej

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Przejdź do paska narzędzi